Zima już za nami. Z chodników uprzątnięto wszystkie śmieci do tej pory przykryte śniegiem, zmieciono piach i resztki soli. Pozimowych pamiątek z dróg niestety nie da się usunąć miotłą. Jak każdej wiosny dziur w jezdniach jest więcej. Jak ubiegać się o odszkodowanie po uszkodzeniu auta w takiej wyrwie?
Najważniejsza jest świadomość, że to odszkodowanie faktycznie nam się należy. Jeśli przez zły stan drogi doszło do uszkodzenia auta, to odpowiada za to zarządca drogi. Jest nim, zgodnie z artykułem 19 ustawy o drogach publicznych z 21 marca 1985 roku, organ administracji rządowej lub jednostki samorządu terytorialnego. W ich gestii leżą między innymi remont, utrzymanie i ochrona dróg.
Na drogach krajowych jest to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na drogach wojewódzkich – zarząd województwa, na drogach powiatowych – zarząd powiatu, a na drogach gminnych – wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Pozostaje jeszcze kwestia dróg wewnętrznych – odpowiedzialność za ich stan ponosi właściciel terenu, czyli spółdzielnia bądź wspólnota mieszkaniowa.
Artykułem, który stanowi podstawę prawną do walki o pieniądze za naprawę pojazdu, jest art. 415 kodeksu cywilnego. Mówi on, że jeśli ktoś ze swojej winy wyrządził drugiej osobie szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Wystarczy zatem, że zarządca drogi nie dopełnił swoich obowiązków i nie przeprowadził odpowiednich prac związanych z poprawą stanu nawierzchni.
Teraz już wiadomo, do kogo się zwrócić ze swoją sprawą. Jak to zrobić? Najważniejsze to zatrzymać się w miejscu zdarzenia i poszukać świadków. Może być nim nawet pasażer. Jeśli jest to natomiast osoba postronna, warto poprosić ją o podstawowe dane, takie jak nazwisko i numer telefonu lub adres.
Warto również dokładnie sfotografować dziurę, w którą się wpadło, oraz – w miarę możliwości – widoczne uszkodzenia. Wszelkie części, które oderwały się od samochodu, należy zatrzymać. Mogą one stanowić dowód w sprawie. Tyczy się to również elementów, które zostaną wymienione w warsztacie. Należy poprosić mechanika, by przekazał je nam po dokonaniu napraw.
Dobrym argumentem w sprawie może być notatka sporządzona przez funkcjonariusza policji bądź straży miejskiej. Na korzyść w sprawie może przemówić jednoznaczne orzeczenie policjanta bądź strażnika mówiące o powodzie uszkodzenia pojazdu. Należy się liczyć również z koniecznością zatrudnienia rzeczoznawcy. Czasem jest to jedyny sposób na postawienie na swoim.
Zgodnie z prawem (art. 6 kodeksu cywilnego) to poszkodowany jest zobowiązany zebrać dowody dotyczące szkody. To również on musi udowodnić, że uszkodzenie pojazdu wynikało ze złego stanu drogi. I tutaj pojawia się problem. Zniszczenia, o które sądzi się osoba poszkodowana, nie mogą wynikać ze złego stanu technicznego samochodu ani z nadmiernej prędkości.
Wniosek o odszkodowanie ze szczegółowym opisem zdarzenia oraz szkód, jakie się poniosło, należy złożyć do zarządcy drogi lub bezpośrednio do jego ubezpieczyciela. Wtedy wybrany przez poszkodowanego podmiot ma 30 dni na rozpatrzenie sprawy. W przypadku odmowy wypłaty odszkodowania pozostaje droga sądowa.
Warto dochodzić swoich praw, ponieważ racja leży najczęściej właśnie po stronie poszkodowanego. Dodatkowo duża liczba roszczeń może skłonić zarządców zniszczonych dróg do dokładania większych starań, aby utrzymać nawierzchnię w dobrym stanie.
źródło: autokult.pl