fot. archiwum elblag.net
Jutro (4 kwietnia) minie dokładnie 9 miesięcy od momentu, kiedy zawieszono mały ruch graniczny z Federacją Rosyjską. Pomimo zapewnień ze strony przedstawicieli obozu rządzącego, że zostanie on przywrócony, nadal nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby sądzić, iż ta sytuacja w najbliższym czasie się odmieni. Powodem utrzymania takiej decyzji wciąż pozostają "względu bezpieczeństwa", które najwyraźniej w dalszym ciągu nie ustały, a wręcz z czasem eskalowały. Z ostatnich informacji wynika, że MRG nie zostanie odwieszony z powodu: "rosnącej militaryzacji obwodu kaliningradzkiego oraz podwyższonej aktywności służb specjalnych i innych resortów siłowych". Jak zauważa senator Jerzy Wcisła, który złożył oświadczenie w tej sprawie do Ministra Mariusza Błaszczaka, tak prowadzona polityka wobec Rosji generuje napięcia i wpływa na inne ważne plany, jak choćby przekop przez Mierzeję Wiślaną.
Umowa o małym ruchu granicznym z Rosją weszła w życie 27 lipca 2012 r. Został zawieszony dokładnie 4 lipca 2016. Przyczyną takiej decyzji były zbliżające się imprezy dużej rangi: szczyt NATO oraz Światowe Dni Młodzieży. Po nich możliwość swobodnego przekraczania granicy miała zostać przywrócona, ale tak się nie stało, co polscy parlamentarzyści tłumaczyli istniejącym zagrożeniem ze strony naszych wschodnich sąsiadów. W międzyczasie wznowiony został MRG na granicy z Ukrainą. O powody takiego stanowiska dopytywali związani z naszym regionem parlamentarzyści: Jerzy Wilk, Andrzej Kobylarz, Jacek Protas, Gustaw Marek Brzezin oraz Jerzy Wcisła. Zbierano także podpisy pod petycją w sprawie małego ruchu granicznego.
- 27 lutego tego roku, przekazałem Pani Premier Beacie Szydło petycję w sprawie przywrócenia MRG, podpisaną przez ponad 4 tysiące mieszkańców regionu nadgranicznego, głównie z Elbląga i Braniewa. Wiem, że także wiele samorządów podjęło stanowiska apelujące o przywrócenie MGR - napisał w oświadczeniu senator PO.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w dalszym ciągu zapewniało jednak, że gdy tylko ustaną przyczyny zawieszenia, MRG zostanie przywrócony.
- Posiadane przez nas informacje wskazują, że nie ustała podstawowa przyczyna zawieszenia małego ruchu granicznego. Podstawową przyczyną decyzji o nieprzywróceniu małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim były i są kwestie bezpieczeństwa - pisał w grudniu 2016 roku rzecznik MSWiA.
Według Jerzego Wcisły, bagatelizowanie znaczenia kontaktów wypracowanych pomiędzy Polakami i Rosjanami w regionie przygranicznym, doprowadziło do likwidacji wielu aktywności międzyregionalnych realizowanych przez m.in. samorządy. Uniemożliwiono mieszkańcom subregionu handel przygraniczny, co miało duży wpływ na sytuację takich miejscowości, jak Elbląg, Braniewo, Bartoszyce, Lidzbark Warmiński, ale także aglomeracji trójmiejskiej.
- Rząd wydaje się być z tego powodu zadowolony, ale czy słusznie? Przypomnę więc, że nie rozmawiamy o przestępcach, ale mieszkańcach regionu zaliczanego do najuboższych w Polsce i w Unii Europejskiej, peryferyjnie położonym, o najwyższym poziomie bezrobocia w Polsce – gdy trudniej znaleźć jakąkolwiek pracę niż dobrze płatną posadę w Warszawie
- pisał parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej i dodawał:
- Statystyki już odnotowują kilkunastoprocentowy spadek przyjazdów Rosjan do Polski i ok. 50 proc. spadek wyjazdów Polaków do Obwodu Kalinigradzkiego. Niestety, okazuje się, że dla polskiego Rządu te argumenty nie mają żadnego znaczenia.
Według Jerzego Wcisły nie ma żadnych uzasadnionych przyczyn do wstrzymywania małego ruchu granicznego, a przeciąganie nieuzasadnionego i opartego na "wewnętrznym urazie na punkcie Rosji" kompleksu, powoduje, że strona rosyjska chce zastopować strategiczne inwestycje, jak budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.
- Kilka dni temu Rosjanie poinformowali, że będą analizowali, czy budowa kanału przez Mierzeję nie godzi w ich interesy. Nigdy przedtem takich oświadczeń ze strony Rosji nie było, a nawet wręcz przeciwnie, otrzymywaliśmy wiele sygnałów, że są tej inwestycji przychylni. Może się okazać, że Rosjanie znajdą sposób, by w odwecie na politykę polskiego Rządu zatrzymać tą budowę, co oznaczać może, że nie powstanie wokół Elbląga co najmniej 2.000 miejsc pracy, które mają być efektem nie samej budowy kanału, ale rozwiniętej dzięki niemu wymiany handlowej właśnie z Kaliningradem.