fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Mały ruch przygraniczny to szansa na tańsze paliwo. Tak naprawdę wszyscy chętni po załatwieniu odpowiednich formalności mógli przekroczyć granicę z Rosją i przywieźć na swój użytek tańsze paliwo. W tym momencie z powodu odpowiednich przepisów prawnych to celnik decyduje, czy wjazd do kraju jest okazjonalny. Czy czekają nas jakiekolwiek zmiany? Jak teraz będą wyglądać wyjazdy po tanie paliwo oraz alkohol?
Naliczanie cła na towary przewożone przez granicę było do tej pory niejasne. Zgodnie z przepisami do naszego kraju z Rosji można było wwieźć pełny bak paliwa, 10 litrów tegoż w dodatkowym kanistrze, 40 sztuk papierosów oraz 1 litr napoju alkoholowego 40%-procentowego. Paliwo zatankowane na polskich stacjach jest, jak wiemy, opodatkowane. W momencie przekraczania granicy polsko-rosyjskiej, według prawa, paliwo to przestaje być paliwem „unijnym” i podatek zapłacony przy okazji tankowania w Polsce traci ważność. Podczas odprawy celnej musimy zgłosić ilość przewożonego towaru. Jeżeli mieścimy się w w/w normach oraz odstęp w przekraczaniu granicy wynosi minimum 24 godziny, wtedy bez problemu wjeżdżamy do kraju i cieszymy się tańszą benzyną lub olejem napędowym bez opłacenia cła.
Tyle w teorii, a jak to wygląda w praktyce?
Po otwarciu małego ruchu przygranicznego kwitnie przemyt paliwa oraz papierosów. Straty dla państwa są olbrzymie, ponieważ żadna z tych osób nie płaci podatku. Dodatkowo większość przewożonego paliwa trafia na czarny rynek, gdzie jest odsprzedawana setkom osób, które nie tankują na polskich stacjach a tym samym nie płacą podatku na rzecz kraju. Państwo próbuje zapobiegać temu procederowi, jednakże – jak można się domyślić – efekt jest odwrotny do zamierzonego.
- Wprowadzono „okazjonalność” przejazdów, co oznacza w praktyce tyle, że celnik decyduje o tym, czy przewoźnik ma zapłacić cło, czy nie. Jest to zupełnie losowe zachowanie – komentuje pan Witek, nasz czytelnik, który natknął się na problemy związane z przewozem paliwa. - Podczas mojej rozmowy z kierownikiem zmiany służb celnych na przejściu granicznym w Grzechotkach dowiedziałem się, że każdy z przejeżdżających przez granicę traktowany jest indywidualnie i to celnik jest osobą, od której zależy, czy uzna nasz przejazd jako okazjonalny czy też nie. Nieoficjalnie mówi się, ze służby celne dostały odgórny nakaz nakładania opłaty celnej osobom, które przekroczyły granicę więcej niż 10-15 razy na 30 dni. Proszę postawić się w mojej sytuacji. Jadę do Rosji zatankować swoje auto i wracam do Polski to nie mam zielonego pojęcia, czy będę musiał zapłacić cło, czy może jednak nie, bo celnik stwierdzi, że moje przejazdy są lub nie są okazjonalne – zastanawia się nasz rozmówca.
Tak naprawdę nie ma żadnych odgórnie ustalonych limitów na ilość przekraczania granicy w przeciągu miesiąca. Więc dlaczego pan Kowalski cła nie płaci, a już pan Nowak tak? Czy zapłata cła powinna zależeć tylko i wyłącznie od dobrego humoru celnika?
Służba Celna podejmie działania w celu wyeliminowania przywozu handlowych ilości paliwa przez podróżnych wielokrotnie przekraczających granicę. Celnicy będą szczegółowo analizować wszystkie przypadki częstego wwozu paliwa, a w razie udowodnienia, że paliwo zostało przywiezione w celach handlowych, osoby te zostaną zobowiązane do uiszczenia należności celno – podatkowych – czytamy w komunikacie Służby Celnej w Olsztynie. Jednocześnie Służba Celna zapewnia, iż wzmożone działania będą dotyczyły jedynie tych osób, które z przywozu paliwa uczyniły sobie stałe źródło dochodów. W rozmowie z naczelnikiem wydziału w Elblągu dowiadujemy się, że osoby, które przywożą paliwo wyłącznie na swój użytek tak naprawdę nie mają się o co martwić. Przez wspomnianą wcześniej okazjonalność na granicy wzmocnią się zabezpieczenia przeciwko nielegalnemu wwożeniu paliwa z Federacji Rosyjskiej do Polski w celu jego odsprzedaży już na terenie kraju, oczywiście z pominięciem wszelkich opodatkowań i ceł. Z przepisów wynika jasno, że paliwo mieszczące się w granicach normy przywieźć można, aczkolwiek spuszczenie go z baku kwalifikuje je do opodatkowania.
Pozostaje sobie zadać pytanie czy tak naprawdę kontrole związane z określeniem okazjonalności przejazdów będą wykonywane w sposób szczegóły i prawidłowy, tak, aby osoby, które – jak nasz czytelnik – nie były poszkodowane tylko i wyłącznie z powodu nielegalnego transferu paliw?