fot. KMP Elbląg
Katowicka drogówka przeprowadziła w czerwcu eksperyment. Przy jednej z głównych ulic ustawiono nietypowy znak z ograniczeniem prędkości do 44 km/h, a przed nim "rozpraszacze" - rajdowy samochód i hostessy. Kawałek dalej kierowców zatrzymywano i pytano czy zauważyli ograniczenie prędkości. Jak się okazało zdecydowana większość, bo aż 80% kierujących, nie widziało tego znaku.
Warto zachować czujność, bo przez nieuwagę możemy uszczuplić portfel o kilkaset złotych i jednocześnie wzbogacić się o punkty karne. Jakie grzeszki najczęściej popełniają kierowcy przez swoje zapominalstwo lub roztargnienie?
Panie władzo, nie zauważyłem znaku
Katowicka drogówka przeprowadziła w czerwcu eksperyment. Przy jednej z głównych ulic ustawiono nietypowy znak z ograniczeniem prędkości do 44 km/h, a przed nim "rozpraszacze" - rajdowy samochód i hostessy. Kawałek dalej kierowców zatrzymywano i pytano czy zauważyli ograniczenie prędkości. Jak się okazało zdecydowana większość, bo aż 80% kierujących, nie widziało tego znaku. Powodem tego stanu rzeczy może być zbyt duża liczba znaków ustawianych przy drogach, w tym także wszechobecnych reklam. Siłą rzeczy kierowcy nie zawsze zauważą znak z ograniczeniem prędkości czy informacją o pomiarze prędkości na danym odcinku, a takie rozkojarzenie może kosztować od 50 do 500 zł.
– Dlatego przypomnienie dla kierowcy o konieczności zdjęcia nogi z gazu jest tak przydatne – mówi Dawid Nowicki, pomysłodawca systemu Yanosik – Nasza aplikacja informuje nie tylko o odległości dzielącej pojazd od fotoradaru, ale również ograniczeniu prędkości jakie przy nim obowiązuje – dodaje.
Zapnij pasy albo płać
W Polsce obowiązek zapinania pasów pojawił się w 1983 roku, ale dotyczył początkowo tylko osób siedzących z przodu oraz jazdy na terenie niezabudowanym. Natomiast od roku 1991 został on rozszerzony o teren zabudowany i tylne kanapy. Nie wszyscy jednak przykładnie zapinają pasy. Jedni są temu przeciwni, bo są one niewygodne i krępują ruchy, a inni nie zapinają ich dlatego, że po prostu o tym zapominają. Nie w każdym aucie zamontowany jest mechanizm przypominający o zapięciu pasów, a zapominalstwo w tej kwestii może kosztować. Za niezapięte pasy kierowca zapłaci 100 zł mandatu. Co istotne, taką samą kwotę będzie musiał także zapłacić w przypadku przewożenia pasażerów, którzy również nie zadbali o zapięcie pasów. – Warto pamiętać, że z tym wykroczeniem wiąże się nie tylko kara finansowa, ale również w postaci punktów karnych – mówi D. Nowicki, Yanosik.pl – kierowca za brak zapiętych pasów otrzyma 2 punkty karne, a za ich brak u pasażerów 4 punkty. Niektórzy kierowcy są oczywiście zwolnieni z obowiązku zapinania pasów jeśli np. posiadają stosowne orzeczenie lekarskie – dodaje.
Nie zapomnij o światłach
Zdarzyło Wam się kiedyś otrzymać ostrzeżenie od innego kierowcy, że nie włączyliście świateł? Lepiej o nich nie zapominać, bo za jazdę bez nich grozi mandat i punkty. Jazda bez wymaganych świateł od świtu do zmierzchu to 100 zł mandatu. Dwa razy większa kara grozi za niewłączenie świateł podczas jazdy od zmierzchu do świtu, w tunelu oraz w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza – 200 zł. Mandat to jednak nie wszystko. Niestosowanie się podczas jazdy do obowiązku używania wymaganych przepisami świateł skutkuje karą w postaci od 2 punktów karnych (jazda bez świateł w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza oraz od świtu do zmierzchu) do 4 punktów (brak świateł w tunelu i od zmierzchu do świtu). W razie nieużywania wymaganego oświetlenia podczas zatrzymania lub postoju w warunkach niedostatecznej widoczności kierowcy również grożą niemiłe konsekwencje – mandat w wysokości od 150 do 300 zł oraz 3 punkty karne.
Za to również dostaniesz mandat
Zapominalscy kierowcy, którym zdarza się nie zabrać ze sobą do auta wymaganych dokumentów również muszą liczyć się z mandatem. Za brak każdego z dokumentów zapłacą po 50 zł (maksynalnie 250 zł). Nie opłaca się także zapominać o obowiązkowym wyposażeniu pojazdu. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia z dnia 31 grudnia 2002 r, w każdym pojeździe powinna znaleźć się gaśnica i trójkąt ostrzegawczy ze znakiem homologacji. Brak gaśnicy może skutkować mandatem w wysokości od 20 do nawet 500 zł. Policjant może wystawić również mandat jeśli gaśnica nie znajduje się w miejscu, w którym ma się do niej łatwy dostęp.