Podczas Świąt Bożego Narodzenia pracuje m.in. policja, która sprawdza stan trzeźwości kierowców fot. Bartłomiej Ryś
Święta Bożego Narodzenia to czas spotkań z rodziną, znajomymi oraz, dla większości, do czas wolny od pracy. Ale nie dla wszystkich. Kto musi pracować, podczas gdy inni mają wolne?
Na pierwszym miejscu trzeba wymienić służby ratunkowe. Podczas Świąt pracuje policja, straż pożarna, ratownicy medyczni oraz Szpitalny Oddział Ratunkowy w Szpitalu Wojewódzkim. To właśnie Ci ludzie będą dbali o to, abyśmy mogli w spokoju oddać się słodkiemu świątecznemu lenistwu. Często zapominamy o pracownikach pogotowia energetycznego czy też pogotowia gazowego. Pracownicy obu tych instytucji pełnią świąteczne dyżury.
Prócz SORu dyżury pełnią również pielęgniarki oraz lekarze we wszystkich elbląskich szpitalach oraz niektórych przychodniach. Czynne są również apteki całodobowe.
Święta w pracy spędzą również np. ochroniarze w centrach handlowych (Ogrody) lub na budowach.
- To nie pierwsze takie święta, jesteśmy przyzwyczajeni, bo taką mamy pracę. Co roku sami ustalamy kto zostaje w Wigilię, a kto w pierwszy oraz drugi dzień Świąt. Wiem, że teraz pracuję, ale za rok będę miał wolne – mówi 49-letni ochroniarz, który pracuje na jednym z elbląskich placów budowy.
Pracują również kierowcy autobusów miejskich, autobusów dalekobieżnych czy taksówkarze (Ci jednak będąc na działalności gospodarczej sami decydują o tym, czy chcą pracować w Święta). Kursują również tramwaje, co też oznacza pracę dla motorniczych. Kelnerzy, obsługa hotelowa, kucharze – te osoby pracują zarówno przed jak i w czasie Świąt.
- Mamy bardzo dużo zamówień na potrawy wigilijne, dla niektórych Klientów przygotowujemy pełną kolację – komentuje w rozmowie z naszą redakcją jedna pracownica jednej z elbląskich firm gastronomicznych.
Pracują również, znamy to z autopsji, dziennikarze naszej i innych elbląskich redakcji. Prócz pisania tekstów trzymamy rękę na pulsie np. jeżeli chodzi o wypadki drogowe w naszym regionie.
I na koniec komentarz zaczerpnięty z portalu wp.pl:
- Tak naprawdę wielu moich znajomych idzie do pracy w pierwszy i drugi dzień świąt. Na luksus świętowania coraz mniej osób może sobie pozwolić - wyjaśnia Jan Wierzchuciński, pracownik agencji reklamowej.