Parking przy Szpitalu Wojewódzkim na ul. Królewieckiej jest płatny od 1 lipca 2014 roku. Kierowcy zaczęli więc szukać innych miejsc – tych bezpłatnych. I szybko je znaleźli na terenach zielonych przy Królewieckiej. Ten proceder został, głównie w odpowiedzi na interpelacje radnych, przez miasto ukrócony. Teren został ogrodzony.
Burza dyskusyjna rozpoczęła się w momencie, kiedy dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego poinformowała, że ich parking będzie płatny. Chcesz zaparkować auto? Zapłacisz. Bez znaczenia jest fakt, że jesteś pracownikiem szpitala. Płaci każdy, bez wyjątku. Opłaty, dla niektórych niewielkie, dla innych druzgocące, skutecznie „przeczyściły” parking przez WSZ. Czyżby kierowcy zdecydowali się na korzystanie z rowerów bądź też komunikacji miejskiej?
Oczywiście, że nie. Zaczęli poszukiwać „darmowych” parkingów wokół szpitala. Jednym z miejsc były tereny zielone w ciągu ul. Częstochowskiej. Powstał tam jednak komis-skup aut, który ogrodził teren, więc „miejsca parkingowe” automatycznie znikły.
Kierowcy zaczęli więc parkować auta na parkingu przy sklepie „Biedronka” (przed budynkiem starego Plastyku). Sami przedsiębiorcy zauważyli zwiększony ruch w tamtym rejonie.
Trzecią możliwością były tereny zielone vis'a'vis głównego wejścia do Szpitala, w ciągu ul. Królewieckiej. W bardzo krótkim czasie teren został rozjeżdżony i zniszczony. Potworzyły się koleiny błotne, a kierowcy zajmowali coraz to „nowsze” tereny. Co prawda za parkowanie na trawniku grozi grzywna (za niszczenie zieleni) do tysiąca złotych, ale i to nie odstraszało tych, którzy chcieli oszczędzić.
Zaczęli interweniować Radni Miejscy. W maju opublikowaliśmy wniosek Marii Koseckiej, która apelowała o egzekwowanie przepisów ruchu drogowego i należytej dbałości o tereny zielone właśnie w kontekście m.in. terenów przy WSZ. Do niej dołączył Michał Missan (PO) oraz Ryszard Klim (SLD). Poruszono wtedy ogólnie sprawę parkowania samochodów na terenach zielonych – na zbyt małych osiedlach, niedostosowanych do dzisiejszych czasów czy też w okolicach parku Bażantarnia.
Jak informuje nas Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miasta, do głosów, które prosiły o interwencję w sprawie nielegalnego parkowania przy ul. Królewieckiej, dołączył sam zarząd Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
- Teren, o który Pan pytał należy do miasta, leży w pasie drogowym ul. Królewieckiej. W odpowiedzi przede wszystkim na interpelacje Radnych, ale i też na głosy dyrekcji szpitala, podjęliśmy decyzję o montażu ogrodzenia, które na celu ma wyeliminowanie problemu nielegalnego parkowania na terenach zielonych.
Jak pokazujemy na zdjęciach poniżej, montaż barierek i tak nie „zatrzyma” każdego. Wygląda na to, że niektórzy kierowcy muszą przejechać po chodniku dla pieszych dość spory odcinek, aby zaparkować. A to jest już wykroczeniem drogowym. Mierzejewski zapewnia, że Urząd będzie analizował sytuację i, jeżeli zajdzie taka potrzeba, będzie podejmował dalsze kroki związane z tym terenem. Polegać one będą m.in. na przywróceniu mu stanu sprzed czasów parkowania „na dziko”.