Zdążyliśmy się przyzwyczaić do faktu, że w Elblągu niekoniecznie wszystko idzie zgodnie z planem. Po raz kolejny jesteśmy świadkami komunikacyjnego bubla, który nie dość, że jest nieestetyczny, to dodatkowo może skończyć się tragedią. Mowa o największym skrzyżowaniu w Elblągu.
A dokładniej o jednej z ulic, które się przy nim zbiegają. Nowowiejska jest w totalnej rozsypce, a kierowcy narzekają. I faktycznie – mają na co. Pomimo przebudowania i poszerzenia ulic, to w dalszym ciągu nie są wyznaczone pasy jazdy. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, kiedy wyjeżdżając z „Biedronki” w kierunku „Światowidu” w pewnym momencie znajdujemy się na pasie dla skrętu w prawo. Musimy szybko ratować się przemieszczeniem się w lewą stronę. Pasa nie zmienimy – na tej ulicy nie istnieje coś takiego, jak pas jezdni.
Tuż przed sygnalizacją świetlną zawieszenie naszego auta „krzyczy”. Wszystko przez to, że skok pomiędzy nową a starą warstwą asfaltu jest bardzo odczuwalny. Nie zrobiono nic, aby złagodzić ten uskok. Kierowcy, dbając o swoje samochody zwalniają, co powoduje korki w porach największego natężenia ruchu.
Problem braku wyznaczenia pasów ruchu jest najbardziej odczuwalny, kiedy dwa auta jadą od ronda w stronę centrum. W pewnym momencie nie wiemy, co zrobić. Zjechać na prawy pas? Jechać wybojami? Czy na pewno w bezpieczny sposób mogą przejechać dwa auta obok siebie? Te pytania zadaje sobie codziennie setki kierowców.
Jak napisaliśmy wcześniej – takie „rozwiązanie” jest bardzo niebezpieczne. Łatwo o stłuczkę, która może skończyć się przeskokiem auta na przeciwległą stronę jezdni. Jak to się może skończyć – chyba nie trzeba mówić.
Jeżeli tak wygląda główne, największe skrzyżowanie w Elblągu, to jak wyglądają mniejsze – myśli sobie niejeden z kierowców-gości, którzy odwiedzają nasze miasto. Może zamiast dyskusji na temat nowych inwestycji (basen) warto dokończyć te rozpoczęte?
Sytuację na tym skrzyżowaniu można śledzić dzięki naszej kamerze:
http://kamery.elblag.net/kamery/plac-jagielonczyka,101