Ze względu na to, iż mieszkamy w okolicy przepięknych jezior, wielu z nas właśnie nad takimi zbiornikami wodnymi spędza swoje urlopy. Często korzystamy z kempingów, jachtów, motorówek. Najpierw jednak musimy nasze łodzie lub domki przetransportować. viaToll, czyli automatyczny pobór opłat na drogach krajowych może poważnie uszczuplić nasz budżet wakacyjny.
Od 1 czerwca 2012 na większości dróg krajowych w Polsce jest pobierana specjalna opłata za korzystanie z nich. Pomimo tego, że od podpisania nowej ustawy minął już prawie rok, w dalszym ciągu system budzi wiele kontrowersji.
Przepisy mówią jasno: jeżeli jedziemy drogami krajowymi zespołem pojazdów, o łącznej dopuszczalnej masie całkowitej pojazdu i przyczepy powyżej 3,5 tony to musimy płacić. Nietrudno domyślić się, że przykładowy samochód osobowy z przyczepą kempingową przekracza te wartości. Więc tak naprawdę płatność dotyczy większości osób, które wybierają się na wakacyjno-urlopowe wojaże. Jakie czekają nas koszty? Wbrew pozorom – całkiem spore. Na początku musimy kupić urządzenie viaBOX, które kosztuje 120 zł. Następnie doładować konto (w przypadku umowy przedpłatowej) kwotą minimum 120 zł. Daje to łącznie koszt rzędu 240 zł, który musimy doliczyć do wydatków na wakacyjny wyjazd.
- Musiałem przetransportować dość sporą łódź nad jezioro w miejscowości Małdyty. Od Elbląga to tak naprawdę rzut beretem. Sam jeżdżę Nissanem Navarą, więc łączna masa zespołów pojazdów przekraczała 3,5 tony. Byłem zmuszony kupić viaToll – komentuje nasz rozmówca. – Miałem gotowe urządzenie, doładowane, działające. Pomimo tego została naliczona mi kara za przejazd bez urządzenia. Po prostu bramki go nie wykryły. Taki problem zdarza się dość często.
Rozwiązaniem dla naszego Czytelnika mógłby być przejazd starą „siódemką” zamiast nowym odcinkiem, na którym pobierane są opłaty. Niestety, nawet w takim przypadku urządzenie musi być w pojeździe, ponieważ w razie kontroli przez policję zostaniemy ukarani karą rzędu… 3000 złotych! Gdzie sens, gdzie logika? Warto wspomnieć również o tym, że dane urządzenie jest przypisane wyłącznie do jednego samochodu. Więc jeżeli naszemu Czytelnikowi zepsuje się auto i postanowi on użyć samochodu żony na potrzeby przewiezienia łodzi to... musi kupić drugie urządzenie i ponownie zasilić go kwotą minimalną, czyli 120 złotych. W tym momencie koszt przewozu powiększy się do łącznie 480 zł.
A co z ludźmi, którzy przyjeżdżają do naszego kraju na wakacje z zagranicy? Jak się dowiedzieliśmy poprzez infolinię viaToll, obcokrajowcy też muszą zakupić urządzenie i zasilić je, najlepiej w punkcie granicznym tuż przed wjazdem do kraju. Co prawda przy wyjeździe z naszego kraju kaucja za urządzenie jest zwracana, podobnie jak środki znajdujące się na koncie viaToll. Zastanówmy się jednak po co nas, kierowców, którzy są narażeni na każdym kroku na dodatkowe wydatki, jeszcze dodatkowo tak „męczyć”?