fot. elblag.net
Elbląg, zaskakując wszystkich, stał się miastem, w którym w większości przypadków używa się samochodu do transportu. Komunikacja miejska, rower lub spacer jest dla elblążan stratą czasu. Widać to nawet po rządzących – co chwila poszerzamy ulice, budujemy nowe parkingi. Czy to dobry kierunek?
Na całym świecie, a głównie w Europie podąża się w kierunku ekologii. W największych miastach zachodu promuje się ekologiczny sposób przemieszczania się po mieście. Można wynająć rower, tanio przejechać często kursującą komunikacją miejską. Co więcej: w przypadku np. Londynu nie wjedziemy do centrum bez specjalnej opłaty. Ponadto auta muszą spełniać najnowsze standardy normy EURO.
Elbląg od wielu lat jest miastem, w którym głównie jesteśmy ukierunkowani na poruszanie się samochodem. W godzinach szczytu przejazd przez miasto to istny koszmar, głównie ze względu na ilość aut. Jeżeli jesteśmy przy godzinach szczytu warto wspomnieć o tym, że w subiektywnej ocenie zostały one wydłużone. Tak naprawdę główne ulice miasta mogą się zakorkować już w okolicach godziny 14.
Co jest powodem, że wybieramy samochód, a nie inny sposób poruszania się? Odpowiedź jest prosta – nie mamy dobrej alternatywy. Komunikacja miejska jeździ wolno, nie dociera do wszystkich miejsc, a w niedzielę jeden autobus potrafi kursować raz na 45 minut (albo i więcej). Dojazd do pracy zajmuje przynajmniej godzinę, samochodem 20 minut.
Pomimo całej polityki rowerowej, większej ilości ścieżek rowerowych elblążanie nie są chętni, aby poruszać się dwukołowcem. Sytuacja lekko się zmienia w momencie, kiedy przychodzi wiosna, lato a z nim – ocieplenie. Wtedy na elbląskich ulicach można odczuć mniejszy ruch aut.
Elbląg jako miasto jest też nastawione na przemysł samochodowy. Co chwila można trafić na sklep z częściami, mechanika, salon samochodowy. Jak na tak małe miasto cała branża motoryzacyjna jest bardzo rozwinięta. Dodatkowo na pewno swój wkład w korki na mieście mają wszelkie remonty, przeprowadzane na wszystkich głównych trajektoriach miasta. Ich przeprowadzanie, sposób organizacji objazdów często jest po prostu tragiczny.
Musimy się się zastanowić czy na pewno idziemy w dobrą stronę. Rozbudowa ulic, ich poszerzanie to wyłącznie zabieg "na chwilę". Na dłuższą metę i tak zostaną one w pewnym momencie zakorkowane.
Dopóki nie będziemy mieli komunikacji miejskiej z prawdziwego zdarzenia, dopóki miasto nie nastawi się na polepszanie życia pieszym i rowerzystom, to do tego momentu w dalszym ciągu będziemy poruszali się w korkach. Czego tak naprawdę nie chce żaden mieszkaniec naszego miasta.