fot. archiwum elblag.net
Nowe zasady teoretycznego egzaminu na prawo jazdy obowiązują od 19 stycznia br., ale wciąż jest to temat mocno kontrowersyjny. Twórcami nowych pytań są dwie firmy: Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz ITS. Baza pytań składa się z 3120 pytań i nie została dotąd upubliczniona. Założeniem wprowadzonych zmian było lepsze sprawdzenie wiedzy przyszłych kierowców. Jak mówią sami kierowcy na różnych internetowych forach, wiele z nich nie ma jednak za dużo wspólnego z jazdą za kierownicą.
Na facebookowym profilu „Nowe prawo jazdy, który polubiło już ponad 60 000 użytkowników” znalazłem sporą ilość dziwnych pytań. Przytaczam kilka, których sens obecności wśród pytań testowych jest bardzo zastanawiający, by nie powiedzieć kompletnie bez sensu:
- jakiej długości powinien być drążek od skrzyni biegów?
- jakie wymiary powinna być tablica rejestracyjna jednorzędowa?
- w jaki sposób dokonuje się odpowietrzenia układu paliwowego?
- ile litrów spala samochód jadąc pod górę na wstecznym?
- od czego należy zacząć odpowietrzenie układu zasilania silnika o zapłonie samoczynnym?”
- czy dolna osłona silnika jest obowiązkowa w samochodzie osobowym?
- czy można skręcić skręcić w lewo widząc znak „Nakaz jazdy w prawo”?
- jakiej prędkości nie możesz przekroczyć w strefie zamieszkania?
Zarówno na kursie przygotowującym do egzaminu oraz w podręcznikach dla przyszłych kierowców nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie te pytania. Jednak odpowiedź na część z nich jest oczywista, dlatego bardzo zastanawiający jest fakt ich obecności na liście pytań. Zastosowanie i przydatność większości z podanych pytań jest naprawdę niezbyt częste. Można nawet powiedzieć, że odpowiedzi na nie bardziej są przydatne specjalistom od mechaniki pojazdu lub osobom, które interesują się różnymi ciekawostkami. Zresztą, czy znajomość odpowiedzi na te pytania uczyni kogoś lepszym kierowcą? Czy aby na pewno jest to przydatna wiedza, a pytania sprawdzają w ogóle wiedzę kierowcy o ruchu drogowym? Przyszli kierowcy narzekają, że duża część pytań na egzaminie jest nieczytelna, niezrozumiała i bardzo podchwytliwa, a nawet mająca na celu zmylenie egzaminowanego.
Zanim zostały wprowadzone nowe zasady teoretycznego egzaminu, jego zdawalność była w granicach 70-80%. Obecnie jest około 30%. To czy kursant zda często zależy od szczęścia na jakie "rodzynki" na egzaminie trafi.
Jak byśmy nie mówili o nowym egzaminie - „że jest beznadziejny, nieprzemyślany, dziwny, trudny” - i tak przyszłego kierowcę czeka nauka. Co prawda przy dużej dawce szczęścia sam egzamin można jeszcze zdać bez żadnego przygotowania, o tyle poruszanie się po drodze bez znajomości kodeksu ruchu drogowego jest już praktycznie niemożliwe i grozi poważnymi konsekwencjami... również tymi tragicznymi. Dlatego jaki by ten egzamin nie był, radzę się do niego przygotować. To inwestycja w Wasze bezpieczeństwo drodzy przyszli kierowcy.