fot. Bartłomiej Ryś
Dokładnie 7 dni temu poruszałem temat dziury na środku jezdni na ulicy Warszawskiej. Po artykule spodziewałem się szybkiej reakcji odpowiednich służb. Myślałem, że po kilku dniach ubytek zniknie. I faktycznie, zamiast dziury mamy teraz... wybrzuszenie.
Czytelnicy, a zwłaszcza moi hejterzy mogą się dziwić dlaczego uczepiłem się właśnie tej dziury, skoro stan nawierzchni dróg w całym Elblągu woła o pomstę do nieba. Odpowiedź jest prosta: dla zasady. Tyle publikacji, ile pojawia się na ten temat nie tylko u nas, ale i również na konkurencyjnych portalach powinien zmusić UM do wzmożonej kontroli stanu dróg. Tak się jednak nie dzieje.
Po publikacji poprzedniego artykułu już na następny dzień przy ubytku na ul. Warszawskiej tuż obok ELSINu pracowali drogowcy. Prace szły pełną parą, widać było, że zleceniodawcy zależy na porządnym załataniu ubytku tak, aby w przyszłości sytuacja nie powtórzyła się. Pewnego dnia zauważyłem, że prace zakończyły się. Dziura została załatana, jednak teraz zamiast wgłębienia mamy wybrzuszenie.
Zamiast wyrównać ubytek asfaltem zostały położone kostki brukowe, podobne do tych, po których przejeżdża się ulicą Królewiecką. Trzeba przyznać – lepsze wybrzuszenie, niż dziura, w której można „zostawić” koło od samochodu, ale pozostaje jedno pytanie: czy naprawdę nie można było tego wykonać solidniej?
Kolejny „świetny” pomysł zabezpieczenia ubytku w jezdni można zauważyć na ulicy Nowodworskiej, tuż za przystankiem autobusowym. Tam zamiast słupków wokół dziury są namalowane kolorowe linie zwykłym sprayem. Oczywiście nie jest to w ogóle widoczne dla kierowcy nawet w dzień, nie wspominając o podróżowaniu po zmroku. Śmiać się czy płakać?
Kolejna irytująca dziura jest na prawoskręcie z ulicy Broniewskiego w Ogólną. Na samym szczycie łuku jest ubytek, w który wpada każdy kierowca, ponieważ większość z nich obiera taką samą trajektorię jazdy. To miejsce było już remontowane kilkukrotnie, w dalszym ciągu wystarczy kilka tygodni, aby ponownie zaliczyć „wpadkę”.
Elbląg jest, przynajmniej pod tym względem, dla mnie miastem absurdów. Po co wydawać niepotrzebnie pieniądze na tymczasowe remonty, zamiast zrobić to raz, a porządnie? Na to pytanie, znając życie, nie otrzymam jeszcze przez długi, długi czas odpowiedzi.