› OGŁOSZENIA
› FIRMY
› ARTYKUŁY

galeria zdjęć

wszystkie ›

Auto elektryczne czy "TDI"? Elblążanie już dawno wybrali

› moda i styl życia ponad rok temu    24.05.2016
Bartłomiej Ryś
komentarzy 4 ocen 3 / 100%
A A A
Toyota Prius z 2009 roku, sprzedawana przez jeden z elbląskich komisów, to wydatek rzędu 47 tys. złToyota Prius z 2009 roku, sprzedawana przez jeden z elbląskich komisów, to wydatek rzędu 47 tys. zł fot. otomoto.pl

Niewiele osób pamięta i łączy jedną z wielu sesji Rady Miasta z modelem „S” sportowego, luksusowego i przede wszystkim elektrycznego samochodu marki Tesla. Jak połączyć samochód elektryczny z interpelacją radnego Antoniego Czyżyka? Postanowiliśmy sprawdzić, czy w Elblągu powinny (zgodnie z propozycją) znaleźć się stacje ładowania przeznaczone do ładowania aut na prąd.

Gdy dwa lata temu w bardzo ironicznym artykule opisującym „Elektryczny Elbląg” zapytaliśmy ówczesną rzecznik Urzędu Miejskiego o ilość samochodów hybrydowych i elektrycznych, dane nie były żadnym zaskoczeniem. Według przekazanych nam informacji, w Elblągu było zarejestrowanych 16 aut hybrydowych (połączenie silnika elektrycznego z benzynowym) i jedno auto w pełni elektryczne.

W międzyczasie na pewnej sesji Rady Miasta radny Antoni Czyżyk zaproponował, aby miasto zastanowiło się nad ulokowaniem przynajmniej kilku punktów, w których to posiadacze aut w pełni elektrycznych będą je mogli po prostu naładować. Według mapy zamieszczonej na stronie mytesla.com, w naszym mieście jest jeden taki punkt – to specjalne miejsce na parkingu CH Ogrody. Niestety, najczęściej jest ono zajęte przez samochody, które z elektrycznością i szeroko pojętą ekologią motoryzacyjną mają mało wspólnego.

Bez wątpienia pomysł jest o tyle dobry, że świat idzie w stronę aut elektrycznych. Bez problemu możemy dziś kupić np. Teslę model „S”, 2015 rok produkcji z przebiegiem zaledwie 11.800 kilometrów. Taki pojazd, prócz tego że jest elektryczny, ma napęd 4x4 i może pochwalić się łączną mocą 772 koni mechanicznych. „Setkę” osiąga w mniej niż 3 sekundy. Kosztuje zaledwie 599.999 zł. Zbyt dużo? Zawsze możemy za 80 tys. zł (cena netto) kupić Renault Kangoo Z.E. 8 godzin ładowania z domowego gniazdka pozwoli nam, według producenta, przejechać 160 kilometrów.

Pomysł Antoniego Czyżyka miał więc rację bytu – pokazalibyśmy się w Polsce jako miasto, które już teraz, przy dopiero raczkującej technologii, stawia na ekologię. Być może w 2050 roku do centrum Elbląga mogłyby wjechać tylko takie pojazdy. Jest jedno ale.

Dzięki informacjom przekazanym nam przez pracowników biura prasowego Urzędu Miejskiego wiemy, że w Elblągu na dzień 18 maja br. zarejestrowanych jest 35 aut hybrydowych i jedno auto z napędem całkowicie elektrycznym. Wygląda na to, że nadal wolimy passata w „tedei” zamiast cichego i ekologicznego auta elektrycznego. Kto więc korzystałby z punktów ładowania pojazdów? Być może Rosjanie, którzy przyjechaliby do nas na zakupy. Oby tylko zasięg ich aut elektrycznych pozwolił pokonać taką odległość.


 

dodaj zdjęcia Masz swoje autorskie zdjęcia? Dodaj je do naszego tekstu.

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 2

  • 1
    ZADOWOLONY
  • 0
    ZASKOCZONY
  • 0
    POINFORMOWANY
  • 0
    OBOJĘTNY
  • 0
    SMUTNY
  • 0
    WKURZONY
  • 1
    BRAK SŁÓW
Komentarze (4)

Multiplatforma internetowa elblag.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin).

dodaj komentarz› pokaż według najstarszych
~ Dzik
ponad rok temu ocena: 33%  4
Niech w końcu ktoś pomyśli o zmianie czerwonej fali na zieloną. Dzięki temu każde auto stanie się bardziej ekologiczne!!! Największym szczytem debilizmu było zaprogramowanie czerwonego światła przy wjeździe w królewiecką z 12 lutego, podczas palącego zielonego na skrzyżowaniu z nowowiejską!!!!!
odpowiedz oceń komentarz 1 2
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ Adam
ponad rok temu ocena: 40%  3
Moim zdaniem motoryzacja "elektryczna" to ślepy zaułek i można będzie tak sądzić do czasu wynalezienia bardziej sprawnych urządzeń do jej magazynowania (akumulatory). Jak do tej pory próby skazane są na niepowodzenie. Zastosowane w hybrydach i autach elektrycznych akumulatory mają co prawda coraz większą sprawność, ale też coraz większą cenę. Zakup takiego samochody puki co jest ekonomicznie nieuzasadniony. Cena odstrasza, a poza tym ze względu koszty np wymiany akumulatorów nie znajdziemy nabywcy na pojazd używany. Samochód taki staje się urządzeniem "jednorazowym". Hybryda też. Narazie silnikom spalinowym, jako źródle napędu nic nie dorówna. Kierunkiem właściwym rozwoju ekologicznej motoryzacji są silniki z napędem wodorowym. I jedynie tu należy widzieć przyszłość.
odpowiedz oceń komentarz 2 3
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ Tashi
ponad rok temu ocena: 63%  2
W wielu polskich (i nie tylko) miastach dla użytkowników hybryd oraz aut elektrycznych stosowane są "zachęty" w postaci np. darmowych lub tańszych miejsc parkingowych. Np. w takim Słupsku roczny abonament dla hybrydy w SPP kosztuje 15 (piętnaście) złotych, czyli mniej więcej tyle co 1 dzień parkowania. Ale w naszym mieście przecież dla 36 aut to się nie opłaca......
odpowiedz oceń komentarz 5 3
wpisy tej osoby zgłoś do moderacji
~ ee tam
ponad rok temu ocena: 33% 1
Dokładnie. Nie mając możliwości naładowania auta szybciej niż z gniazdka domowego, ani nie mając żadnego innego ułatwienia tylko naprawde zapalony ekolog może się zdecydować na auto całkowicie elektryczne. Ogólnodostępne stacje szybkiego ładowania mogłyby być takim katalizatorem. Choć mając do wyboru alternatywne paliwa zza wschodniej granicy, trudno powaznie myśleć o czymś innym niż TeDeI.
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.