Cena benzyny oraz oleju napędowego przez ostatnie kilka miesięcy utrzymuje się na podobnym poziomie. Dla wielu kierowców koszt zakupu oscylujący około 5.50 złotych za litr jest nadal zbyt wysoki. Poszukują oni alternatywy często polegającej na inwazyjnej eksploatacji auta. Jak z wysoką ceną paliw radzą sobie elblążanie?
Ale nie tylko oni. Kierowcy z całego kraju poszukują odpowiedzi na pytanie: jak można obniżyć koszty związane z paliwem? Niektóre z sposobów są szeroko znane, często bezinwazyjne. Inne powodują, że silnik w naszym aucie może odmówić współpracy o wiele szybciej, niż mogłoby to wynikać z jego normalnej eksploatacji. Przyjrzeliśmy się sposobom na rynku lokalnym.
Pierwszą, oczywistą rzeczą jest znalezienie stacji, która oferuje dobrej jakości paliwo, ale taniej. W Elblągu tańsze paliwo oferuje supermarket E.Leclerc. Wielu kierowców zarzuca stacji, że cena jest niższa, bo jakość paliwa również jest o wiele niższa. Według informacji oficjalnie przekazywanych, benzyna czy ropa wcale się nie różni od tych sprzedawanych w "normalnych" punktach dystrybucji – dostarcza je Orlen, co ma gwarantować najwyższą jakość.
Oszczędność, dzięki poszukiwaniu tańszej stacji, jest niewielka i wynosi najczęściej kilkadziesiąt groszy na litrze. W porównaniu do innych przedstawionych sposobów ten jest najprostszy i ma (przynajmniej teoretycznie) najmniejszy wpływ na żywotność silnika.
Drugi sposób wymaga inwestycji i przede wszystkim ingerencji pod maską auta. Mowa oczywiście o montażu gazu LPG. O jego zaletach i wadach możemy przeczytać setki artykułów, opinii, publikacji. Faktem jest, że w całej Polsce porusza się około 3 milionów aut, które mają dodatkowy zbiornik na gaz. W Elblągu istnieje mnóstwo punktów, gdzie można taką instalację założyć lub serwisować. Co więcej np. Salon samochodowy Skody w niektórych swoich autach na życzenie Klienta montuje fabrycznie instalację. Dzięki temu nie tracimy gwarancji i możemy jeździć taniej.
O ile taniej? Wszystko zależy od ilości kilometrów, stylu jazdy, aury pogodowej i poprawności instalacji. Uogólniając można mówić o oszczędności rzędu 30 złotych na każde 100 kilometrów.
Trzeci sposób również polega na tankowaniu paliwa, ale "sprowadzanego". Rynek handlu paliwem sprowadzanym z Obwodu Kaliningradzkiego kwitnie, zwłaszcza w naszym mieście. Na przejściu granicznym najczęściej pojawiają się Passaty, które jako jedyne posiadają zbiornik 100 litrowe. Paliwo następnie jest przywożone do kraju, odciągane ze zbiornika i składowane w piwnicach lub garażach. Stwarza to olbrzymie zagrożenie w przypadku pożaru lub np. spięcia w instalacji elektrycznej. Najlepszym wyjściem jest wyjazd swoim autem raz na jakiś czas i zatankowanie za granicą do pełna. Dzięki temu można oszczędzić około 2 złotych na litrze. W momencie, gdy kupujemy paliwo od "dystrybutorów", różnica w cenie wynosi około jednej złotówki.
Kwestia jakości takiego paliwa jest sporna. Niektórzy twierdzą, że jest ono lepsze niż polskie, inni natomiast mówią, że taka ropa lub benzyna szybciej zniszczyła serce ich auta. Faktem jest, że paliwo sprzedawane już tutaj, w kraju, przez przemytników często jest po prostu "chrzczone".
W elbląskich sklepach sprzedawane są również specyfiki, które mają za zadanie zmniejszyć ilość zużywanego paliwa. Tak naprawdę pomogą wyłącznie wtedy, gdy mamy zabrudzone wtryskiwacze – w innym przypadku specyfik (najczęściej drogi!) nie zadziała.
Ostatni sposób na oszczędzanie jest, krótko mówiąc, ekstremalny. W ramach oszczędności kierowcy do baków swoich aut (najczęściej starych, mechanicznych diesli, bez ingerencji elektroniki) wlewają... zużytą fryturę. W większych miastach w Polsce znajdują się firmy, które skupują zużyty olej z firm gastronomicznych, następnie przelewają je w zbiorniki i po odpowiednim czasie sprzedają. Oszczędzić można około 3 złotych na litrze. To koniec dobrych wieści. Eksploatacja auta na takim "alternatywnym paliwie" powoduje uszkodzenia silnika, ale to najmniejszy problem. Frytura poniżej temperatury +6 stopni gęstnieje, co często uniemożliwia rozruch auta. Dodatkowo zakup takiego paliwa jest niezgodne z prawem – jest naliczana dodatkowa kara za brak akcyzy plus opłata paliwowa.
Podsumowując: pomimo drogiej ceny paliw na stacjach nie warto na siłę szukać oszczędności. Często spowoduje to efekt odwrotny do zamierzonego – na remont silnika wydamy przynajmniej kilka tysięcy. Oszczędny płaci po prostu podwójnie.